sobota, 28 września 2013

Liebster Award

Hejka :) Dzisiaj krótko o Liebster Awards do którego nominowały mnie Marta Lynch i martyna10000. Bardzo, ale to bardzo wam dziękuję <3 Miło wiedzieć, że ktoś to czyta ;) No to nie przedłużając, pierwsze pytania od Marty Lynch i moje odpowiedzi:
1. Jakie masz hobby?
Różne. Lubię jeździć konno, słuchać muzyki, pisać opowiadania i się ruszać. Czasami po ćwiczeniach mam straszne zakwasy, ale mi to zbytnio nie przeszkadza, ponieważ wtedy czuję, że było warto :)
2. Jaka jest twoja ulubiona piosenka?
3. Dlaczego lubisz pisać?
Z różnych powodów: sprawia mi to przyjemność, sposób na nudę, po prostu to lubię, kiedy zaczęłam pisać zauważyłam u siebie dużą poprawę w budowaniu zdań i ortografii (chociaż nadal jej nie cierpię) i wiele innych powodów :)
4. Co sprawia, że się uśmiechasz?
Łatwiej było by powiedzieć co nie sprawia, że się uśmiecham. Ja śmieję się prawie ze wszystkiego i ze wszystkich. 
5. Masz jakieś zwierzę?
Tak: mam kota (Tofika) i pieska (Łatka).
6. Jak jest twoja szczęśliwa cyfra?
4 i 444
7. Masz rodzeństwo?
Tak... ale często wolałabym być jedynaczką, życie ze starszą siostrą nie jest łatwe...
8. Co chciałabyś/chciałbyś robić w przyszłości?
Sama nie wiem, nie mam planu na przyszłość, mam czas :)
9. Jakie ludzkie cechy cenisz?
Szczerość, ponieważ w teraźniejszych czasach posiada ją bardzo mało ludzi :)
10. Jaki jest twój ulubiony kolor?
Błękit <3
11. Jaki jest twój ulubiony przedmiot w szkole.
Biologia, polski i zajęcia artystyczne też są całkiem całkiem :) 

No to teraz martyna10000:

1. Ulubiona piosenka?
Payphone i Roar :)
2. Ulubiona pora roku?
Lato! <3 Tęsknię :'(
3. Noc czy dzień?
Trudny wybór... chyba dzień :)
4. Pies czy kot?
Lubię i psy i koty ale malucienką przewagę maja psy :)
5. Masz jakieś zwierzątko?
Mam psa i kotka <3
6. Grasz na jakimś instrumencie, lub na jakimś chciałabyś grać?
Kiedyś grałam na skrzypcach, potem na harmonice, teraz w szkole na flecie. W domu od czasu do czasu w necie znajduję chwyty i powoli uczę się gry na gitarze :) A bardzo chciałabym zacząć grać na pianinie ;) 
7. Ulubiony przedmiot w szkole?
Polski, biologia i nawet zajęcia artystyczne :)
8. Należysz do jakiś fandomów?
Nie.
9. Co jest najlepszego w blogowaniu?
To, że przez blogowanie mogę wyrażać siebie, odkrywać zainteresowania i poznawać ludzi :)
10. Najładniejszy kraj na świecie?
Paryż <3
11. Gdzie chciałabyś spędzić wakacje?
W L.A. lub w Londynie :)

Moje nominacje:
1. http://rossyandlau.blogspot.com/
2. http://when-i-fall-in-aia.blogspot.com/
3. http://ross-laura-story-of-love.blogspot.com/
4. http://stealyourheart123.blogspot.com/
5. http://austin-and-ally-auslly-mystory.blogspot.com/
6. http://auslly-story.blogspot.com/
7. http://ross-and-laura-lovestory.blogspot.com/
8. http://auslly-niezwykla-historia.blogspot.com/
9. http://catch-up-the-dreams.blogspot.com/
10. http://raura-love.blogspot.com/


Moje pytania:
1. Co najbardziej lubisz robić?
2. Jaki owoc lubisz najbardziej?
3. Z jakiego regionu pochodzisz?
4. Masz rodzeństwo?
5. Ulubiona piosenka?
6. Kolor oczu?
7. Wolisz bierny odpoczynek, czy ruch?

8. Ulubione miejsce na ziemi?
9. Imie najlepszej przyjaciółki?
10. Ile masz lat?
11. Czego się boisz?

No to na dziś wszystko. Rozdział powinien pojawić się w tym tygodniu. Jeszcze raz dziękuję za nominację. Całuję:*
                                                                                                                  Weronika Love

czwartek, 12 września 2013

rozdział 18- Masz chłopaka? Nie szukam. Nie chcę. Nie potrzebuję. Pewnie w tym momencie nasuwa ci się pytanie 'dlaczego?'. Ponieważ nie preferuje miłości na sile. Dziwne jest dla mnie posiadanie chłopaka tylko, dlatego żeby był. W miłości nie uwzględniam kompromisów. Wspólnym byciu razem owszem. Czemu taka jestem? Dojrzałam...

Laura
    Z westchnieniem odłożyłam mój brązowy notatnik. Chcąc nie chcąc muszę  iść do szkoły. Wciąż nie wstając z krzesła spojrzałam na mój już spakowany plecak. Błądziłam bez celu wzrokiem po pokoju, kiedy moje źrenice zatrzymały się na zegarku. Gwałtownie zerwałam się z krzesła, zwalając przy tym swój zeszyt na podłogę. Zegarek właśnie wybił godzinę 7:52!"No pięknie nie dość, że się spóźnię to jeszcze po tak długiej nieobecności! Dobra, myśl Laura, myśl!" Byłam spanikowana kiedy nagle ktoś zasłonił mi oczy, wystraszyłam się. Nagle usłyszałam jak ta osoba pochyla się i delikatnie szepcze mi do ucha.
- Gotowa do szkoły?- Poczułam ja ciarki przechodzą mi po całym ciele. Drgnęłam i obróciłam się w stronę tego "kogoś". Za mną stał, jak zwykle uśmiechnięty Ross.
- Gotowa. Ale ja kiedyś dostanę zawału przez ciebie- burknęłam. Chłopak tylko uśmiechnął się szarmancko i biegiem ruszyliśmy w stronę wyjścia.
                                                        ***
   Po upłynięciu jakiś pięciu minut dotarliśmy na miejsce. Byłam szczęśliwa, ponieważ do rozpoczęcia lekcji zostały jeszcze trzy minuty, a cieszyłam się także tym, że jakoś przeżyłam tą jazdę. Jaki dureń dał Ross' owi prawo jazdy? Właśnie staliśmy przed szkołą. Ja szybko rzuciłam się w stronę szafki, a chłopak został z tyłu.
   Równo z dzwonkiem przybyłam pod klasę. Blondyna nie było przy mnie, ponieważ on ma teraz Hiszpański, a ja Francuski. Nauczyciel jak zwykle się spóźniał. Nagle poczułam wibracje. Dochodziły one z tylnej kieszeni moich spodni. Korzystając z tego, że nauczyciela dalej nie było wyjęłam swoją komórkę. Dostałam SMS'a. Zaniepokoiłam się troszkę, ponieważ był on od nieznanego numeru. Treść SMS' a bardzo mnie zdziwiła, albo ucieszyła, albo zaniepokoiła? A może wszystko na raz? Brzmiał on tak: "Moja, droga i kochana Lauro! Wiem, że sms' y są banalne i na poziomie podstawówki, ale bardzo bym chciał abyś doczytała do końca. A więc. Niektóre słowa są łatwe, te które używane są  na co dzień, ale niektóre tak trudno wymówić. Właśnie z tym mam problem. Ciężko mi powiedzieć parę tak pięknych słów, które tak bardzo bym chciał abyś usłyszała. Ale obiecuję ci, że nadejdzie dzień, kiedy je usłyszysz..." Ta wiadomość, była...dziwna? Tak, dziwna. Nie mam pojęcia kto mógł ją wysłać, nawet najmniejszych przypuszczeń. A może to był tylko żart? Nie, to nie brzmiało jak kawał. Ta treść była taka... tak... prawdziwa? Może się i mylę, ale uwierzyłam w szczerość tych słów.
    Na więcej rozmyśleń nie miałam czasu, ponieważ nauczyciel właśnie przyszedł.
                                                         ***
    Gdy zadzwonił dzwonek jako pierwsza wyrwałam się z klasy. Przez całą lekcję, moje myśli były zajęte czymś zupełnie innym niż nauką. A mianowicie otrzymaną wiadomością tekstową. Pod koniec lekcji moje rozmyślenia doszły do jednego wniosku. Nawet jeśli bym dowiedziała się kto jest autorem tego SMS' u nie może to za bardzo na mnie wpłynąć. Nie jestem gotowa na miłość, a co dopiero związek. Kiedyś się zakochałam... niestety nieszczęśliwie. Oj, Bardzo zaślepiająco. Nie widziałam niczego poza nim. Nie widziałam jego wad, bo wszystko zamieniałam na zalety. Lecz popełniłam poważny błąd. Ale nie chcę o tym na razie wspominać. To jeszcze za bardzo boli. Na pewno kiedyś o tym powiem, ale jeszcze nie dzisiaj i nie w tej chwili. Wracając do rozmyśleń. Nie jestem jeszcze gotowa, aby się ponownie zakochać. A kiedy już to nastąpi, niech to będzie już na zawsze, a nie ulotne zauroczenie, przez które tylko stracę, a nie zyskam.
    Nagle zauważyłam, że znajduję się na korytarzu, przed moją klasą. Kiedy odłożyłam torbę, poczułam, jak ktoś mocno obejmuje mnie w pasie i podnosi do góry, kręcąc kółka. Wiedziałam, że to Ross, więc nie krzyczałam, tylko zaczęłam się głośno śmiać. Na tyle głośno, że wszyscy obecni na korytarzy wybałuszyli na nas oczy. W tłumie usłyszałam także kilka "uuuuuuu". Nie przeszkadzało mi to, bo co ja im? Rodzina? Niech sobie myślą co chcą. Po upłynięciu z trzech minut, moje stopy znowu dotknęły podłogi i jakoś udało mi się złapać równowagę.
- Ja tam pierwsza lekcja?- zaczął uśmiechnięty i z lekka zdyszany już chłopak.
- Nie narzekam, a u ciebie?- Co ja mu miała odpowiedzieć? "Sory, nie wiem o czym była, bo nie słuchałam. Dostałam sms'a od kogoś i tylko o tym na zajęciach myślałam"?
                                                                              ***
Przepraszam was bardzo! Naprawdę przepraszam, że ostatnio rozdział przez tak długi czas się nie ukazywał ale miałam parę powodów. Mm nadzieję, że to się już nie powtórzy. Ten rozdział to mi się serio nie podoba! Pisałam go raczej bo muszę. I wyszedł byle jak. Oby kolejne takie nie były... A jeśli chodzi o Raurę, to mam pewne plany, które wam się na 100 % nie spodobają, ponieważ nie ma w nich Raury, a więc musicie na nią poczekać. Co by tu...? A tak! Mam jeszcze jedno pytanie. A więc, czy chcecie abym nagrała nagranie? Takie króciutkie, abyście nie lepiej poznali? Bo ogólnie to jestem dość spoko i chcę abyście mnie po prostu poznali. A co wy na to? Chcielibyście coś takiego oglądnąć? Ok, idę spać, bo serio jest 15 po 23 i jutro szkoła... ok,  a więc dobranoc i jeszcze raz przeprosiny <3 Papapapapap <3 Całuję :*
                                                                                                                    Weronika Love

niedziela, 1 września 2013

rozdział 17- Ludziom nie zawszę ufasz, nie zawsze powierzasz swoje tajemnice. Ale możesz wybrać coś innego, ona wybrała zeszyt.

Laura
    No tak, nastał nowy dzień. Nowe przeżycia,  nowe doświadczenia i przede wszystkim nowe wspomnienia. Tak, wspomnienia, bo przecież to wspomnienia przywołują te wszystkie dobre i złe chwile. To one sprawiają, że świat staje się lepszy. To dzięki tym wszystkim chwilom które zachowały się w naszych głowach jeszcze pamiętamy przypadkowych ludzi i miejsca w których byliśmy. Ale najważniejszą ich rolą jest, aby poprawić ci humor w chwilach smutku. Aby jeśli w twojej głowie zamięsza ci się od łez i czarnych chmur przypomnieć sobie najpiękniejszą z najpiękniejszy chwil swojego życia i pomyśleć "Kiedyś było dobrze, a więc wkrótce znowu będzie". A gwarantuję ci, że pomoże. Sama przerabiałam to nie raz i za każdym razem kiedy tak robiłam mimowolnie się uśmiechałam. A jeśli już wkroczyłam na tematy związane ze mną to w moim życiu nie do końca wiem która chwila była tą najpiękniejszą. Mam ich od grona. No i mamy pytanie. A pro po pytań. W życiu przeważają pytania, nawet kiedy ich nie widzimy są na każdym kroku. No weźmy taki najprostszy przykład- Wstajesz rano i pytanie, wstać czy nie? Kolejne idziesz do lodówki i znowu pytanie. Włączasz telewizję i... znowu pytanie. Sami widzicie życie to są niezliczone tumy pytań, może same w sobie nie są trudne, ani niebezpieczne, ale jeśli się je omija po prostu rosną i mogą stać się wielkie i bez odpowiedzi. Jeszcze jedną trudną rzeczą przytrafiającą się w życiu każdego człowieka są odpowiedzi. Ta... odpowiedzi. Życie samo w sobie nie jest trudne. Gdyby zabrać z niego wszystkie pytania było by bardzo proste i bez przeszkód, nie? Ale to właśnie pytania nam je utrudniają a my musimy znaleźć odpowiedzi. Może nawet tak jest ciekawiej? Bo życie bez pomyłek i adrenaliny było by nudne i takie zwyczajne. Chociaż czasami jest ciężko, przyznaję, ale właśnie to te ciężkie chwile nas uczą i dodają sił aby biec dalej. Musimy pamiętać, że mamy tylko jedną szanse na życie i musimy ją wykorzystać jak najlepiej, ucząc się na błędach i pamiętać o tym aby ich nie powtarzać.
       Dobra, stop! Zastopuj się Laura! Już za dużo się rozgadałaś o tym wszystkim. Tak, zdecydowanie za dużo się rozgadałam. Zaczęłam od tego, że nastał nowy dzień, a skończyłam na tym jak trudne jest życie i cytując moje motto. Jacie, rozpędziłam się. No ok to wracam do rzeczywistości (nawet nie masz pojęcia jak bardzo bym chciała rozpisać się jeszcze o tym jak fajnie jest pozanurzać się w marzeniach itp. ale ci zeszyciku tego nie zrobię). Ale muszę jeszcze odpowiedzieć na pytanie! No więc te pytanie to "Jakie jest moje ulubione wspomnienie?". No cóż długo się nad tym zastanawiałam i tak jak mówiłam wcześniej mam wiele cudnych wspomnień. Ale jedno się tak jakby... wyróżnia i to daje mu silną moc zaistnienia w mojej głowie. To jest jeszcze "młode" wspomnienie, ponieważ zdarzyło się to parę tygodni temu. Tak... mój pierwszy pocałunek. Pocałunek który opisałam parę kartek wstecz. Mój "przyjacielski"pocałunek z Ross'em. Od paru dni cały czas krząta się bez celu po mojej głowie i nie daje mi spokoju. Kiedy pomyślę, że on siedzi sobie z tą swoja Lucy'sią, po prostu mam ochotę porozbijać wszystko co spotkam na drodze. A kiedy nie ma go obok, nawet na chwilę, nawet na minutę, po prostu za nim tęsknie. Za to jak jest prz mnie mam ochotę żucić się mu na szyję i nie puszczać, aby mieć pewność, że mnie nie zostawi. Nie wiem czym to może być spowodowane, ale to mnie przytłacza. Może to po prostu strach przed ponowną utratą przyjaciela? Skoro już raz go straciłam moja intuicja chce go mieć blisko, aby mieć pewność, że mnie znowu nie zostawi? No... powiedzmy że tak. Nie mówię, że to jest do końca pewne, ale nic innego nie wymyśliłam i na razie nie mam zamiaru, bo mnie od tego myślenia głowa zaczyna boleć. A więc kończę moje rozmyślenia, bo jest poniedziałek- czyli szkoła. Ostatnio strasznie ją zaniedbałam, przez ten wypadek Ashley i opiekę nad Nelsonem. Całe szczęście, że Ross był ze mną, bo gdybym została z tym sama, pewnie nie pisałam bym teraz tego tylko załamana i kompletnie wyczerpana leżałam bym na łóżku w ciuchach z poprzedniego dnia i z poczochranymi włosami. Tak, ale tak nie jest tylko i wyłącznie dzięki blondynowi. Czasami zastanawiam się co bym zrobiła gdybym nie znalazła znowu mojego kochanego Ross'a. Oczywiście mam jeszcze Raini i Ashley, ale ta pierwsza aktualnie wyjechała gdzieś na miesiąc, a Ashley... sam wiesz. Zresztą nie zaprzątam sobie głowy tym co by się mogło stać, bo los sam zdecydował o tym, że mamy się spotkać. Po prostu tak było pisane. Jak już mówiłam, muszę kończyć, bo zaraz wybieram się do szkoły, a dzisiaj Nelsonem zamie się babcia. Ona jest dla mnie jak dobra wróżka, jak... trochę jak mama. Boże jak ja za nią tęsknię. Jej zdjęcia wiszą w moim pokoju. Może niektórzy nazwą to głupotą, przecież jak spojrzę na zdjęcie to robi mi się przykro itp. ale ja po prostu chcę ją widzieć każdego dnia i zawszę jak tylko wstaję chcę o niej pamiętać.W tęsknieniu za kimś nie chodzi o czas, który minął od kiedy ostatnim razem się widzieliście, czy rozmawialiście. Chodzi o te momenty kiedy robiąc coś zdajesz sobie sprawę, jak bardzo chciałabyś, by ta osoba była teraz przy Tobie... Ok, kończę, bo zaraz się tu poryczę i tylko pomoczę kartki i pójdę do szkoły z podpuchniętymi oczyma. A więc nic z tego dobrego nie wyjdzie. Ok, mówię "kończę" i nadal piszę. Cała ja. No ok to teraz już na serio koniec. Ale niebawem napiszę. Całuję
                                                                                                                                              Laura 
                                                                                   ***
A więc dzisiejszy rozdział jest zupełnie inny od pozostałych. A dla czego? Bo nie ma w nim dialogów i jest to raczej forma notatki w pamiętniku Laury. Nie miałam pojęcia co napisać, a wena mi nagle przyszła kiedy skończyłam -,- No a więc mój pomysł wykorzystam w kolejnym rozdziale który mam nadzieję pojawi się już niebawem. Chciałam także aby w tym rozdziale dowiedzieliście się o uczuciach i przemyśleniach naszej bohaterki. Mają one na celu nakierowania was :) Mam nadzieję, że wam się podobało, bo mi to szczerze brakuje tu tego "czegoś". No ale pozostawiam wam opinię więc komętujcie. Całuję :* I nie jeśli chodzi o te tło na końcu to coś mi się zrobiło i nie chce się wyłączyć! -,-
                                                                                                                                           Weronika Love