niedziela, 1 września 2013

rozdział 17- Ludziom nie zawszę ufasz, nie zawsze powierzasz swoje tajemnice. Ale możesz wybrać coś innego, ona wybrała zeszyt.

Laura
    No tak, nastał nowy dzień. Nowe przeżycia,  nowe doświadczenia i przede wszystkim nowe wspomnienia. Tak, wspomnienia, bo przecież to wspomnienia przywołują te wszystkie dobre i złe chwile. To one sprawiają, że świat staje się lepszy. To dzięki tym wszystkim chwilom które zachowały się w naszych głowach jeszcze pamiętamy przypadkowych ludzi i miejsca w których byliśmy. Ale najważniejszą ich rolą jest, aby poprawić ci humor w chwilach smutku. Aby jeśli w twojej głowie zamięsza ci się od łez i czarnych chmur przypomnieć sobie najpiękniejszą z najpiękniejszy chwil swojego życia i pomyśleć "Kiedyś było dobrze, a więc wkrótce znowu będzie". A gwarantuję ci, że pomoże. Sama przerabiałam to nie raz i za każdym razem kiedy tak robiłam mimowolnie się uśmiechałam. A jeśli już wkroczyłam na tematy związane ze mną to w moim życiu nie do końca wiem która chwila była tą najpiękniejszą. Mam ich od grona. No i mamy pytanie. A pro po pytań. W życiu przeważają pytania, nawet kiedy ich nie widzimy są na każdym kroku. No weźmy taki najprostszy przykład- Wstajesz rano i pytanie, wstać czy nie? Kolejne idziesz do lodówki i znowu pytanie. Włączasz telewizję i... znowu pytanie. Sami widzicie życie to są niezliczone tumy pytań, może same w sobie nie są trudne, ani niebezpieczne, ale jeśli się je omija po prostu rosną i mogą stać się wielkie i bez odpowiedzi. Jeszcze jedną trudną rzeczą przytrafiającą się w życiu każdego człowieka są odpowiedzi. Ta... odpowiedzi. Życie samo w sobie nie jest trudne. Gdyby zabrać z niego wszystkie pytania było by bardzo proste i bez przeszkód, nie? Ale to właśnie pytania nam je utrudniają a my musimy znaleźć odpowiedzi. Może nawet tak jest ciekawiej? Bo życie bez pomyłek i adrenaliny było by nudne i takie zwyczajne. Chociaż czasami jest ciężko, przyznaję, ale właśnie to te ciężkie chwile nas uczą i dodają sił aby biec dalej. Musimy pamiętać, że mamy tylko jedną szanse na życie i musimy ją wykorzystać jak najlepiej, ucząc się na błędach i pamiętać o tym aby ich nie powtarzać.
       Dobra, stop! Zastopuj się Laura! Już za dużo się rozgadałaś o tym wszystkim. Tak, zdecydowanie za dużo się rozgadałam. Zaczęłam od tego, że nastał nowy dzień, a skończyłam na tym jak trudne jest życie i cytując moje motto. Jacie, rozpędziłam się. No ok to wracam do rzeczywistości (nawet nie masz pojęcia jak bardzo bym chciała rozpisać się jeszcze o tym jak fajnie jest pozanurzać się w marzeniach itp. ale ci zeszyciku tego nie zrobię). Ale muszę jeszcze odpowiedzieć na pytanie! No więc te pytanie to "Jakie jest moje ulubione wspomnienie?". No cóż długo się nad tym zastanawiałam i tak jak mówiłam wcześniej mam wiele cudnych wspomnień. Ale jedno się tak jakby... wyróżnia i to daje mu silną moc zaistnienia w mojej głowie. To jest jeszcze "młode" wspomnienie, ponieważ zdarzyło się to parę tygodni temu. Tak... mój pierwszy pocałunek. Pocałunek który opisałam parę kartek wstecz. Mój "przyjacielski"pocałunek z Ross'em. Od paru dni cały czas krząta się bez celu po mojej głowie i nie daje mi spokoju. Kiedy pomyślę, że on siedzi sobie z tą swoja Lucy'sią, po prostu mam ochotę porozbijać wszystko co spotkam na drodze. A kiedy nie ma go obok, nawet na chwilę, nawet na minutę, po prostu za nim tęsknie. Za to jak jest prz mnie mam ochotę żucić się mu na szyję i nie puszczać, aby mieć pewność, że mnie nie zostawi. Nie wiem czym to może być spowodowane, ale to mnie przytłacza. Może to po prostu strach przed ponowną utratą przyjaciela? Skoro już raz go straciłam moja intuicja chce go mieć blisko, aby mieć pewność, że mnie znowu nie zostawi? No... powiedzmy że tak. Nie mówię, że to jest do końca pewne, ale nic innego nie wymyśliłam i na razie nie mam zamiaru, bo mnie od tego myślenia głowa zaczyna boleć. A więc kończę moje rozmyślenia, bo jest poniedziałek- czyli szkoła. Ostatnio strasznie ją zaniedbałam, przez ten wypadek Ashley i opiekę nad Nelsonem. Całe szczęście, że Ross był ze mną, bo gdybym została z tym sama, pewnie nie pisałam bym teraz tego tylko załamana i kompletnie wyczerpana leżałam bym na łóżku w ciuchach z poprzedniego dnia i z poczochranymi włosami. Tak, ale tak nie jest tylko i wyłącznie dzięki blondynowi. Czasami zastanawiam się co bym zrobiła gdybym nie znalazła znowu mojego kochanego Ross'a. Oczywiście mam jeszcze Raini i Ashley, ale ta pierwsza aktualnie wyjechała gdzieś na miesiąc, a Ashley... sam wiesz. Zresztą nie zaprzątam sobie głowy tym co by się mogło stać, bo los sam zdecydował o tym, że mamy się spotkać. Po prostu tak było pisane. Jak już mówiłam, muszę kończyć, bo zaraz wybieram się do szkoły, a dzisiaj Nelsonem zamie się babcia. Ona jest dla mnie jak dobra wróżka, jak... trochę jak mama. Boże jak ja za nią tęsknię. Jej zdjęcia wiszą w moim pokoju. Może niektórzy nazwą to głupotą, przecież jak spojrzę na zdjęcie to robi mi się przykro itp. ale ja po prostu chcę ją widzieć każdego dnia i zawszę jak tylko wstaję chcę o niej pamiętać.W tęsknieniu za kimś nie chodzi o czas, który minął od kiedy ostatnim razem się widzieliście, czy rozmawialiście. Chodzi o te momenty kiedy robiąc coś zdajesz sobie sprawę, jak bardzo chciałabyś, by ta osoba była teraz przy Tobie... Ok, kończę, bo zaraz się tu poryczę i tylko pomoczę kartki i pójdę do szkoły z podpuchniętymi oczyma. A więc nic z tego dobrego nie wyjdzie. Ok, mówię "kończę" i nadal piszę. Cała ja. No ok to teraz już na serio koniec. Ale niebawem napiszę. Całuję
                                                                                                                                              Laura 
                                                                                   ***
A więc dzisiejszy rozdział jest zupełnie inny od pozostałych. A dla czego? Bo nie ma w nim dialogów i jest to raczej forma notatki w pamiętniku Laury. Nie miałam pojęcia co napisać, a wena mi nagle przyszła kiedy skończyłam -,- No a więc mój pomysł wykorzystam w kolejnym rozdziale który mam nadzieję pojawi się już niebawem. Chciałam także aby w tym rozdziale dowiedzieliście się o uczuciach i przemyśleniach naszej bohaterki. Mają one na celu nakierowania was :) Mam nadzieję, że wam się podobało, bo mi to szczerze brakuje tu tego "czegoś". No ale pozostawiam wam opinię więc komętujcie. Całuję :* I nie jeśli chodzi o te tło na końcu to coś mi się zrobiło i nie chce się wyłączyć! -,-
                                                                                                                                           Weronika Love

3 komentarze:

  1. Nareszcie rozdział! Yay! Oczywiście jest booski. Czekam na nexta z niecierpliwością. :p

    OdpowiedzUsuń
  2. mi też troszkę brakuje tego ,,czegoś''.mam nadzieje że szybko wstawisz neksta bo chyba umrę z ciekawości ;) czekam na rozdziały też na następnych blogach :) twoja wierna fanka-Karolina

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam wszystkie twoje blogi i są świetne! Masz talent dziewczyno! I wole jak piszesz normalnie, z dialogami, nie w formie notki w pamiętniku :) Kiedy nowy rozdział ? :D

    OdpowiedzUsuń