wtorek, 2 lipca 2013

rozdział 12- Nie wracaj do przeszłości, liczy się tylko ta chwila.

Laura
   Chłopak wpadł na mnie, przez co jęknęłam z bólu.
- Nic ci nie jest?- zapytał z troską i szybko zszedł ze mnie.
- Nie, raczej nie...- odparłam i starając się podnieść ponownie upadłam. Strasznie bolała mnie noga. Chłopak podał mi rękę i złapał pod ramię.
- A teraz przejdziemy się do pielęgniarki.
- Po co?
- Jeszcze się pytasz?- spojrzał na mnie tak groźnie, że poległam i bez słowa ruszyliśmy do "szkolnej uzdrowicielki". Idąc przez korytarz chłopak przez cały czas starał się odprowadzić moją uwagę od bólu i opowiadał o różnych niestworzonych rzeczach ( ma naprawdę bujną wyobraźnię.)
-Ross nie pomagasz!- burknęłam, bo miałam już dość opowieści o kosmitach i olbrzymach.
- No dobra, a może...- znowu zaczął swoje opowieści, na szczęście zza rogu ujrzałam gabinet pielęgniarki.
    Ross delikatnie zapukał do drzwi, po chwili usłyszeliśmy ciche "proszę". Blondyn jedną ręką otworzył drzwi, a drugą nadal mnie podtrzymywał. Weszliśmy do gabinetu i ujrzeliśmy kobietę w białym fartuchu z uśmiechem na ustach.
- W czym mogę pomóc?- zapytała tak samo ciepło.
- Moją koleżankę boli noga.- Chłopak nie dał mi nic powiedzieć. Zanim zdążyłam się zorientować, opowiedział już całe zdarzenie i stan  nogi.
-  No dobrze, ale pozwól może powiedzieć coś przyjaciółce?- powiedziała, a widać było, że z trudem kryje śmiech.- A więc od dawna cię boli?- zwróciła się do mnie
- Nie od paru minut- odparłam i popatrzyłam się na Rossa, który najwidoczniej nie miał zamiaru opuszczać gabinetu. Pielęgniarka poszła za moim wzrokiem i także spojrzała na blondyna.
- Widzę, że twój chłopak nie ma zamiaru cię opuszczać- prychnęła, na co blondyn szeroko się uśmiechną.
- No pewnie, że nie opuszcze- odparł  jeszcze bardziej się uśmiechając i puścił do mnie oczko, za nim zdążyłam zaprzeczyć.
                                                                                     ***
        Właśnie wraz z Rossem szłam po parkingu przed szkołą. Okazało się, że noga jest tylko poobijana. Na wszelki wypadek pielęgniarka zwolniła mnie z reszty zajęć, chłopak po wielu prośbach i obietnicach pomocy mi, także został zwolniony.
- Wiesz, jeśli noga cię tak boli, to nie pozostaje nam nic innego, jak jechanie samochodem- uśmiechną się szyderczo i wskazał na stojący obok pojazd.
- O nie! Nie mam zamiaru ponownie narażać swojego życia! Prowadzisz jak wariat!- zaprzeczyłam i pokiwałam głową.
- Ale ponoć boli cię noga- wymruczał pod nosem lekceważąco.
- No... ok, ale tylko jak obiecasz, że nie będzie za szybko.
- Tak...na pewno- uśmiechnął się i ponownie zaraził mnie swoim uśmiechem. Otworzył drzwi do auta i pomógł mi wejść.
                                                                                     ***
Samochodem jechaliśmy już jakieś pięć minut. Chłopak nie jechał już tak szybko, ale nie powiedziałabym, że jedzie wolno. Nikt się nie odzywał. Nie przeszkadzało mi to, jednak blondyn był innego zdania. Co chwilę spoglądał to na mnie, to na drogę. Coś go trapiło i to było widać. Był niespokojny i czułam, że za chwilę to z siebie wyrzuci. Nie myliłam się.
- Laura? Powiedz mi tylko jedno.- zaczął niepewnie.
- Co mam ci powiedzie?
- Bo my jesteśmy przyjaciółmi, tak?
- A wątpisz w to?- zapytałam zdziwiona jego pytaniem.- Czy to nie oczywiste?
- Bo... ja ci już mówiłem, że o tobie nie zapomniałem, ale nie wiem co z tobą.
- Ross, musimy wracać do przeszłości? Dla mnie nie była ona kolorowa, kiedy się tu przeprowadziłam, nie miałam żadnych przyjaciół- westchnęłam na wspomnienie ubiegłych lat.
- Ale ja się nie pytam o to, tylko o to, czy o mnie nie zapomniałaś? Ale jak widać ty unikasz tematu, czyli, że o mnie nie pamiętałaś- odparł, a ja poczułam ukłucie na sercu. Jak on może tak myśleć?!
- Wiesz co prawdziwi przyjaciele nie pytają się o takie rzeczy. Dla nich jest to jasne!- wykrzyknęłam i odwróciłam głowę. - Wysadź mnie tu, dojdę- dodałam.
- Żartujesz?
- Wysadź mnie, albo otworzę drzwi i wyskoczę.- Na chłopaka te słowa podziałały i po chwili zatrzymał auto. Z trudem wyszłam z pojazdu i skierowałam się na przeciw. Nagle usłyszałam, że ktoś podąża za mną. Starałam się przyspieszyć, jednak z bolącą nogą nie jest to łatwe.
- Laura! Czekaj!- krzykną Ross i podbiegł. Odwróciłam się w jego stronę. Stał blisko, zdecydowanie za blisko...- Laura przepraszam, ja w to nigdy nie wątpiłem, ja po prostu chciałem wiedzieć, czy cierpiałaś tak jak ja, gdy nie mogłem zobaczyć twojego uśmiechu, twoich oczu i po prostu ciebie.- Nagle z nieba zaczęły kapać krople deszczu, by po chwili zamienić się w urwanie chmury. Moje oczy uniosłam w górę, tak samo jak chłopak, lecz po chwili znowu je spuściłam. W tej właśnie chwili napotkałam czekoladowe oczy blondyna.
- Tak cierpiałam i to bardzo- odparłam tak cicho, że chłopak ledwo co usłyszał. Niespodziewanie twarz blondyna zaczęła się przybliżać do mojej. Czułam dziwne uczucie w środku. Nie spodziewałam się tego, ale nie chciałam aby przestał. Czułam na twarzy ciepło pochodzące z jego ust. Moje serce biło tak szybko, że bałam się aby nie usłyszał kolejnych grzmotów. To było magiczne? Chłopak bez zastanowienia wbił mi się w usta. Nie słyszałam już nic, po za biciem naszych serc. Nie zauważyłam nawet, że obok na ławce siedzi mały chłopczyk i maluje coś w zeszycie.
                                                                        ***
Obiecałam i słowa dotrzymuję! W rozdziale pojawił się wątek z  Raurą. Wiem, że długo nie było, ale cóż w wakacje myślałam, że będę miała mnóstwo czasu, a tu co? Dnie zajęte po brzegi. Chyba bym nie skończyła tego rozdziału do końca wakacji, ale przeczytałam komentarze i nie dość, że poprawiły mi humor to i zmotywowały do skończenia rozdziału, dlatego proszę o dalsze:) Całuję:*
                                                                                                                     Weronika Love

6 komentarzy:

  1. No i wspaniale! Czekałam na ten rozdział, który swoją drogą jest świetny :) I bardzo ciesze się z Raury <3
    Uwielbiam twoje opowiadanie ;*
    Za to ja mam dużo czasu i zapraszam cię na kolejny rozdział na moim blogu ;)
    catch-up-the-dreams.blogspot.com

    Ronnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Pocałowali się *______________*
    Raura <33333 [szczerze to wolę "Raia"]
    Ross jest taki troskliwy, kochany i uroczy :3
    Czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty Rozdział. < 3
    No i jeszcze Raura...♥
    Czekam Na Następny, tylko oby żeby był szybciej. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. awwww Rauraaa *_________* ♥
    Zajebiste, kocham ich razem ^-^
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uu pocałowali się ;D
    Nie mogę się doczekać nexta, zajebiste piszesz rozdziały ;D
    ~JulkaXD

    OdpowiedzUsuń
  6. No ladnie ladnie :D czekalam na to chyba od trzeciego rozdzialu :) swietnie piszesz!
    Zapraszam do mnie jest nowy rozdzial :3

    OdpowiedzUsuń